parentnik.pl

Plany vs. rzeczywistość

  • cicha07987

    Fajnie i lekko się Ciebie czyta, mimo ciężkiej tematyki ;-)))) widzę, że obie miałyśmy podobne nastawienie co do porodu – ja również nie chciałam cc, ba, wręcz się panicznie bałam i kiedy młodsza córka przez znaczną część ciąży była ułożona pośladkowo – trzęsłam się ze strachu na samą myśl o cc… u mnie, całe szczęście, obeszło się bez, ale z kolei ja chciałam urodzić wieczorem, a obie córki pojawiły się rano – pierwsze skurcze w nocy(1)/nad ranem(2), a już o 8:20(1)/9:55(2) tuliłam maleństwo, cały dzień się w nie wpatrując, a w nocy padając ze zmęczenia, kiedy wciąż chciało jeść, a ja byłam po całym dniu czuwania mocno „wypompowana”, złościłam się na siebie, że w ciągu dnia nie spałam z dzieckiem… teraz też boję się cc, po prostu boję i podziwiam wszystkie te dziewczyny, które doświadczyły cc, ba, które niekiedy same się na taki poród dobrowolnie decydowały…