U nas samo tak wyszło. Cały czas nawijałam do Młodej już od początku. Teraz „mam za swoje” – ona nas kiedyś zagada na śmierć ;]
A swoją drogą, moja mama mówiła, że jak byłam mała, to też do mnie cały czas gadała i pewnego dnia szła z wózkiem no i gadała coś tam do mnie-niemowlaka, a ktoś jej zwrócił uwagę, że po co gadać do takiego dziecka, skoro ono i tak nic nie rozumie, heh…. :/
A wiadomo, że to nie prawda – dziecko, nawet jeśli nie rozumie znaczenia słów, to odbiera emocje, słucha melodii głosu, uczy się i przyswaja dźwięki, które „za chwilę” zacznie samo wydawać.
http://www.parentnik.pl Mamusia
Dokładnie tak 🙂
Przykre, że niektórzy uważają maluchy za „prawie-człowieka”, który nic nie rozumie. Ale grunt, że są też takie osoby, które wiedzą, że to bzdury 🙂 Pozdrawiam serdecznie! 🙂